środa, 2 marca 2016

Pierwsze koty za płoty...

Wczoraj pierwszy dzień dzieci nasze zostały bez rodziców. To był nasz pierwszy dzień w przedszkolu/żłobku. Chłopaki zostali na 2 godziny.
Kubuś był bardzo dzielny i właściwie by nie płakał, tylko się zdenerwował, bo zrobił kupkę i pieluchę przebierała mu obca osoba. Ale do tego też się pewnie przyzwyczai. Nie zjadł śniadanka, bo jak potem nam powiedział, nie smakowało mu. Była zupka mleczna. Na szczęście rano wypił butelkę mleka. A jak przyjechaliśmy dostał bułę.
Antoś niestety przepłakał prawie cały czas, dopiero później usnął. Też nie chciał nic zjeść.
Dziś drugi dzień. Były 3 godziny. Dzieci chętnie poszły do przedszkola, niestety na sali już obydwa płakały. Przy odbiorze też był płacz. Zapytane, czy jutro idą do przedszkola, odpowiadają zgodnie "tak" i chociaż to mnie cieszy.
Mama przechodzi to źle, dobrze że jest tata ten tydzień, bo sama bym nie dała rady.
Zobaczymy co będzie dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz