środa, 13 stycznia 2016

Zaległości, święta, klapsy i dumna mama dzielnego Kubusia

Mam takie zaległości w pisaniu, że nie wiem od czego zacząć...

Może od wczorajszym wydarzeniu, jakim było pobranie krwi Kubusiowi. Wiedzieliśmy o tym już od miesiąca. Byłam tak zestresowana, że na kilka dni przed wyznaczonym terminem nie mogłam spać, jeść, miałam problemy z żołądkiem itp. Niestety mąż nie mógł w tym uczestniczyć i został do tego zwerbowany dziadziuś Andrzej, który zaraz po tacie jest najbardziej ulubionym mężczyzną naszych dzieci, żeby pomóc mi w przytrzymaniu starszaka. Ciocia Dorotka została z Antkiem, a my we trójkę wyruszyliśmy do laboratorium. No i mieliśmy ogromną niespodziankę. Nie wiemy, czy to dlatego, że Kubuś nie wiedział co go czeka, czy może obietnica zakupienia jego ulubionych " ijo ijo", ale wyobraźcie sobie, że nawet nie pisnął, a o płaczu i wyrywaniu się nie było nawet mowy. Nawet kiedy pani grzebała mu tą igłą, żeby trafić na żyłę, to siedział spokojnie i się nie wyrywał, oczywiście wszystko obserwował. Byłam i jestem tak bardzo dumna z mojego synka, bo nawet Pani powiedziała, że super wszystko wyszło, sprawnie i szybko. Bez problemu pobrała 2 fiolki krwi. Normalnie mam tak dzielnego synka, że nie wiem. Wszyscy są z niego bardzo dumni. Oczywiście w nocy przeżywał przez sen. Powtarzał "mama auuuuu, brum brum ijo ijo ". Ale wszystko ogólnie poszło rewelacyjnie i sami nie mogliśmy uwierzyć, że tak się stresowaliśmy, a tu niespodzianka ze strony naszego kochanego pupciatka.

Antoś jest już coraz mądrzejszy, uczy się wszystkiego w ekspresowym tempie, a najbardziej wchodzą mu do główki rzeczy, których nie może robić. A właściwie mógłby, gdyby był w Kubusia wieku. Bo papuguje go we wszystkim. A najfajniej wchodzi się na meble, parapety, skacze na łóżku i robi tym podobne rzeczy, bo dlaczego Kubuś może, a ja nie. Uczy się też od Kubusia pożytecznych rzeczy typu mycie ząbków, które uwielbia, mycia rączek i buzi, no i słówek. Niestety Kubuś mówi mało, ale i to Antosiowi w zupełności wystarczy.

Kubulek też coraz więcej umie. Jest już taki samodzielny i duży chłopczyk. Jeść chce sam, właściwie wszystko chce robić sam. Jest bardzo kochany i ma strasznie dobre serduszko. Wiecznie się biedny denerwuje na Antka, bo ten mu wszystko zabiera i nie odstępuje na krok.

Obydwoje bardzo się kochają. Pierwsze co robią jak się budzą, to sprawdzają, czy drugi jest obok. Kubuś bardzo opiekuje się Antosiem, nawet na spacerach za nim biega, żeby przypadkiem coś mu się nie stało. Uwielbiam patrzeć jak często się przytulają, czy dają sobie buziaki.



Ostatnio czytałam różne artykuły o dawaniu dzieciom klapsów, biciu dzieci itp. Ja muszę się przyznać, że Kubuś kilka razy dostał klapsa, oczywiście było to podyktowane moją całkowitą bezsilnością. Miałam potem zawsze takie wyrzuty sumienia, że postanowiłam nigdy więcej w ten sposób nie karcić moich synków. Jak do tej pory udaje mi się jakoś powstrzymać sama siebie. Niestety często zdarza mi się niestety na nich krzyknąć, ale i nad tym pracuję. Ja wiem, że to wszystko moja wina i ja muszę sobie z tym poradzić w jakiś inny sposób.Przepraszam moje kochane synki, mamusia się bardzo stara i ma nadzieję, że już niedługo będą to bardzo sporadyczne zdarzenia, a z czasem nie będzie ich wcale. Trzymajcie kciuki, żeby się udało.


Święta, święta i po świętach. Każdy dzień spędziliśmy gdzieś indziej. Dzieci nadostawały tyle prezentów, że część została u dziadków, bo nie mielibyśmy gdzie ich w domu pomieścić. Niestety dzieci po Świętach się pochorowały. Niestety niektórzy nie rozumieją pewnych rzeczy, przez co ucierpiały moje dzieci. Ale powiedziałam sobie i mężowi, że następnym razem już będę wiedziała jak postąpić. Na szczęście po trzech tygodniach udało się nam opanować choroby i jest już dobrze.

Reszta następnym razem, bo dzieciątka mi zasnęły. Trzeba przenieść ich do łóżka i kłaść się razem z nimi, bo padam już.
I jeszcze kilka zdjęć.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz