wtorek, 28 kwietnia 2015

Zaległości ogromne

Czas tak szybko leci i na nic nie ma czasu. Dni mijają nam na zabawie i stałych czynnościach, a zwłaszcza na przewijaniu pieluch :) Dużo czasu spędzamy u dziadków w Chodczu, a jak jesteśmy w domu, to pomaga mi siostra. Jak dobrze, że mamy taką możliwość :)
Chłopaki się kochają cały czas :) Chociaż ostatnio był incydent, który nas strasznie zdziwił i zmartwił. Kubuś był zmęczony, a wtedy bardzo rozrabia i robi nam wszystko na złość. Tak było i tym razem, żeby zrobić mi na złość, uderzył rączką Antosia w główkę. Jak tylko się zorientował co zrobił i usłyszał jak Antoś płacze, to przytulił się do niego i płakał razem z nim. Na szczęście więcej się to nie powtórzyło.
Kilka tygodni temu Antoś trafił do szpitala z obturacją oskrzeli i zapaleniem płuc. A zaczęło się od zwykłego katarku. Najpierw trafiło na Kubusia, potem na mnie i niestety potem przeszło na malucha. Niestety Antoś sobie nie poradził :( Byliśmy tam 10 dni. W tym samym czasie Kubuś też się rozchorował, najpierw strasznie się przeziębił ( podobno jakaś wirusówka ), a potem wymioty, biegunka, na szczęście obyło się bez szpitala. Biedactwo moje wymęczyło się okropnie, a ja nie mogłam przy nim być. To było najgorsze 10 dni w moim życiu. Powiedziałam swoim dzieciom, że limit chorób wykorzystali przynajmniej na najbliższe 5 lat. Nie mogłam patrzeć jak Antoś się męczy w tym szpitalu i nie mogłam znieść, że nie ma mnie przy Kubusiu wtedy, kiedy mnie najbardziej potrzebuje. Na szczęście te ostatnie dni Damian wziął wolne i był z Kubulkiem.
Każdy powtarzał mi, że będzie ciężko z dwójką tak małych dzieci i mieli rację. Gdyby nie pomoc moich rodziców i siostry, to bym była wrakiem człowieka. Mąż wraca tylko na sobotę i niedzielę, a reszta tygodnia... Ale tak czy tak dajemy jakoś radę. Popełniam błędy i to dużo, ale się na nich uczę i staram poprawiać to co mogę. Czasami denerwuję się na chłopaków bez przyczyny, ze zmęczenia, a potem mam straszne wyrzuty sumienia. Ale czasami niestety nad tym nie mogę zapanować.Ogólnie daję sobie z nimi radę, jedyną trudnością jest kąpanie i wychodzenie na dwór. W tym właśnie potrzebuję pomocy. Kubuś jeszcze nie potrafi zejść z 2 piętra bez pomocy i wejść też sam całej drogi nie pokona.
Kubuś ma już 20 miesięcy, a Antoś 3 i pół. Są duzi jak na swój wiek, tak przynajmniej twierdzą osoby, które mają z nimi styczność.
Kubulek jest bardzo ruchliwy, wiecznie uśmiechnięty. Antoś idzie w jego ślady i też uśmiech mu z buzi nie schodzi. Niestety są przy tym bardzo niecierpliwi i jak coś chcą, to musi być już i koniec, inaczej włączają się syreny alarmowe i wszyscy w bloku słyszą te moje pociechy. Spanie to osobna historia. Na szczęście Kubuś zazwyczaj przesypia całą noc, a Antoś budzi się tylko na jedzenie trzy czy cztery razy. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Chłopaki chodzą spać ok 23 czy 24 i wstają między 7 a 9 rano. Ogólnie nie jest żle. Kubuś śpi w dzień ok 3 godziny od 15 albo 16, a z Antosiem bywa bardzo różnie. Czasami śpi w dnień wszystkiego ze dwie godziny, a czasami potrafi pospać dłużej. Kocham tych moich chłopaków najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie jakby ich nie było.

1 komentarz: