Na początku chciałam
poinformować, że ten post był pisany chyba z miesiąc czasu.
Jak ten czas szybko
biegnie. Nie mam czasu na nic. Ledwo co parę razy w tygodniu zaglądam do Internetu,
a o pisaniu postów, to już nie ma mowy. Dzieci zajmują cały mój czas. Niedawno
sobie troszkę chorowaliśmy, Kubulek załapał katar i nas pozarażał. Na szczęście
po dwóch tygodniach doszliśmy siebie i obyło się bez lekarzy. Ogólnie dużo się
dzieje, chłopaki są już więksi i jest mi z niektórymi rzeczami trochę łatwiej.
Przynajmniej mogę wyjść siusiu ;) Kubulek mimo, ze jest mały, to potrafi na tą
chwilkę zająć się Antosiem. Kubuś jest bardzo opiekuńczy, uwielbia się
przytulać i całować braciszka. Nie powiem, bo czasami potrafi zrobić krzywdę
Antosiowi. Nie jest to coś dużego, ale np. popchnie Antosia, albo uderzy ( na
szczęście nie mocno ). Robi tak tylko wtedy, kiedy jest zmęczony, albo bardzo
zdenerwowany. Bo weszliśmy w ten magiczny wiek 2 lat i Kubuś zaczął bardzo się
denerwować, a konsekwencje i objawy tego są bardzo różne. Stał się też bardziej
płaczliwy i strachliwy. Mam nadzieję, że to wcześniej, czy później minie. Jak
do tej pory staramy się jakoś sobie z tym poradzić i mniej czy bardziej nam to
wychodzi. Antoś też oczywiście, naśladując we wszystkim swojego starszego
brata, pokazuje swoje nerwy. Czasami jest to tak śmieszne, że nie mogę się
powstrzymać ze śmiechu. Ostatnio trzy tygodnie spędziliśmy u dziadków. Rozpaprały
się tam te moje dzieci :), że tydzień dochodziłam potem z nimi do ładu. Ale
wiem, ze czują się tam dobrze i często tam jeździmy. Miałam tyle do napisania,
a jak przyszło co do czego, to wszystko jakoś wyparowało mi z głowy. Dawno nie
pisałam o ząbkach Antosia, ma już całe 8 i wychodzą następne. Kubusiowi brakuje
chyba ze 2 czy 3. Niestety nie chce nam dokładnie pokazać. Tosiek też nie chce
otworzyć buzi, a nikt nie ma tyle odwagi, żeby włożyć mu palucha do buzi.
Kubulek umie już tyle nowych rzeczy, ale mamy jeden problem. Nie chce usiąść na
nocnik ani ubikację. Nawet gdybym chciała go wysadzać, to nie mam jak L
Muszę się jakoś do tego zabrać. Antoś też coraz więcej umie. Chodzi sobie przy
meblach, potrafi przejść od jednej rzeczy do drugiej, pokonuje przeszkody, ale
nie chce jeszcze spróbować iść bez trzymania. W końcu nie ma się co dziwić, ma
dopiero 9 miesięcy. Kubuś zaczął chodzić jakoś w połowie 10 miesiąca chyba. Tosiek
umie już sobie sam trafić jedzonkiem do buzi, a najlepiej wychodzi mu jedzenie
widelcem. I tu zaczyna się temat jedzenia. Antoś dopiero zaczyna jeść. Do tej
pory było tylko mleko z piersi. Sukcesem jest dla mnie, jeśli zje parę łyżeczek
czegokolwiek. A od dwóch dni mój synuś zjada na śniadanie kanapkę z wędliną (
pół kromki chleba ), potem z Kubusiem jedzą parówki ( też około pół parówki zje
). Potem jest już gorzej i różnie to bywa. Gotuję zupy i tak na zmianę:
krupnik, pomidorowa, warzywna. Tylko takie tolerują moje dzieci. Od czasu do
czasu lubią zjeść też rosół i żurek. Ten drugi jedzą tylko na naturalnym
zakwasie i u moich rodziców. Z owocami też jest różnie i tu mówię o obydwu
chłopakach. Na szczęście warzywa lubią. Zmorą jest moją to, że Antek nie pije
nic oprócz mleka z piersi. Ile my nie nakupowaliśmy butelek, kubeczków itp. Nie
pije z łyżeczki. Od kilku dni udał mu się troszkę napić z butelki niekapki wody
mineralnej biedronkowej, tej dla dzieci. Staram mu się robić w niej picie, ale
on toleruje tylko tą wodę. Zobaczymy, może coś z tego będzie.C.d.n.
A teraz trochę zdjęć.
A teraz pokaz zdolności rysunkowych mojego synka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz